„Nieznajoma”, Allison Dickson [recenzja]

nieznajoma-b-iext55488023

Autorka: Allison Dickson

Tytuł: Nieznajoma

Tytuł oryginalny: The Other Mrs. Miller

Wydawnictwo: Burda Książki

Tłumaczenie: Marta Komorowska

Liczba stron: 352


Gdyby ktoś spojrzał na listę pięciu ostatnio przeczytanych przeze mnie książek, to z łatwością by się domyślił, w jakim gatunku gustuję najbardziej. Nieznajoma, Dopóki śmierć nas nie rozłączy, Nic o mnie nie wiesz, Noc, kiedy umarła i jeszcze jeden tytuł, który ukaże się w kwietniu 2020 roku. Wszystkie te książki można określić jednym terminem: „thriller małżeński”. Idealne na pozór małżeństwo skrywa mroczne, rodzinne sekrety, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. Intrygi, knowania, tajemnice, kłamstwa, zemsta, zdrada oraz zbrodnia. I wszystko to zamknięte na 400 stronach powieści. Brzmi nieprawdopodobnie? Niekoniecznie!

Phoebe Miller nie jest pewna, kiedy pierwszy raz zobaczyła ten stary gruchot zaparkowany przed jej domem. Ale wie, że pojawia się regularnie. I że to nic dobrego. Kim jest tajemniczy kierowca i co go tak interesuje w przygnębionej, nudnej pani domu, która topi smutki w kolejnych butelkach wina i pudełkach lodów?

Gdy w okolicy pojawiają się nowi sąsiedzi, życie pani Miller znowu staje się ekscytujące. Vicki Napier wydaje się idealną kandydatką na przyjaciółkę od serca, a jej przystojny syn Jake, który lada moment rozpocznie studia, wart jest grzechu. W końcu kto powiedział, że pani domu nie może się zabawić? Phoebe traci czujność. A to poważny błąd. Nigdy nie powinna spuszczać z oczu tajemniczego kierowcy.

Nieznajoma Allison Dickson to jedna z tych książek, które kuszą swoim opisem i obietnicą przyjemnie spędzonego czasu. Rozchwiana emocjonalnie bohaterka, tajemniczy stalker, imitacja idealnego małżeństwa, w którym małżonkom coraz rzadziej jest do śmiechu i świadomość, że czasem wystarczy jeden błąd i wszystko, na co pracowaliśmy latami, trafia szlag.

78780095_1445317445637250_6901515924977745920_n.jpg

Na uznanie z pewnością zasługuje piorunujący zwrot akcji, który autorka serwuje nam w trakcie lektury. Szkoda tylko, że musimy na niego czekać aż 150 stron, ale zapewniam Was, że warto. Od tej chwili historia staje się ciekawsza, nabiera większych rumieńców i wreszcie zaczyna przypominać thriller. Bo początek to raczej solidny obyczaj z kilkoma mocniejszymi momentami.  Tempo nadal jest dość spokojne, akcja nie pędzi na łeb, na szyję, ale wreszcie coś się dzieje. Wciąż jednak brakuje tego, co w thrillerze najważniejsze, czyli napięcia. Dreszczyk emocji, przyspieszony puls i wypieki na twarzy to symptomy zupełnie czytelnikowi obce podczas lektury Nieznajomej.

Nieznajoma to całkiem udany debiut Allison Dickson, choć uważam, że okładkowe obietnice wydawcy były jednak zdecydowanie na wyrost. Niestety ani nie jest to powieść, od której nie sposób się oderwać, ani nie należy do gatunku tych, które śnią się nam po nocach. Nieznajoma nie jest thrillerem wybitnym, z pewnością nie powiedziałabym o niej również, że jakoś szczególnie wyróżnia się na tle podobnych tytułów, ale amerykańska pisarka, która – trzeba o tym pamiętać – na polu thrillera stawia dopiero pierwsze kroki, ma widać pomysł na intrygującą fabułę. Choć, powiedzmy to sobie szczerze, trochę zbyt sensacyjną i tabloidową. Można jej to jednak wybaczyć. Nie mam wątpliwości, że jeśli Dickson popracuje nad pozostałymi elementami, wprowadzi nieco napięcia i więcej zwrotów akcji, to ma szansę jeszcze nie raz nas zaskoczyć.

Moja ocena: 6/10