„Mechanik. Kulisy padoku Formuły 1 i tajemnice rywalizacji”, Marc „Elvis” Priestley [recenzja]

676626-352x500

Autor: Marc „Elvis” Priestley

Tytuł: Mechanik. Kulisy padoku Formuły 1 i tajemnice rywalizacji

Tytuł oryginalny: The Mechanic. The Secret World of the F1 Pitlane

Wydawnictwo: SQN

Tłumaczenie: Bartosz Sałbut

Liczba stron: 335


Formuła 1 z impetem wtargnęła w moje życie w 2007 roku. Dziś, po 11 latach, jest mi bliższa niż kiedykolwiek wcześniej. Swoją przygodę z królową motorsportu zaczęłam wtedy, gdy w Polsce panowała kubicomania, ale moje kibicowskie serce zdobył nie Polak, a debiutujący w Formule 1 Brytyjczyk. To właśnie Lewis Hamilton, cudowne dziecko Formuły 1, był tym kierowcą, który dał McLarenowi w XXI wieku upragniony tytuł. Zespół z Woking czekał na niego aż 9 lat. Jak dotychczas żadnemu innemu kierowcy McLarena nie udało się powtórzyć wyczynu utalentowanego Anglika. Pierwszy w karierze Hamiltona mistrzowski sezon, bardzo zresztą dramatyczny w swym przebiegu, przypadał na lata, w których Marc „Elvis” Priestley był jednym z mechaników McLarena. Jego książka wprowadza nas do padoku Formuły 1, zdradzając tajniki pracy i szybkości kierowanego przez pedantycznego Rona Dennisa zespołu. Dzięki Priestleyowi trafiamy w sam środek wyścigu zbrojeń, gdzie normą stają się wojskowe systemy szyfrowania wprowadzane w obawie przed szpiegami oraz kombinezony przygotowane przez Europejską Agencję Kosmiczną. W świecie, gdzie o wyniku decydują ułamki sekund, każda nowinka może być na wagę złota. Za sprawą wspomnień Elvisa poznajemy imprezową duszę Kimiego Räikkönena, wracamy za kulisy słynnej afery szpiegowskiej, która w 2007 roku wstrząsnęła padokiem, przyglądamy się nieczystej walce Hamiltona i Alonso… To wszystko to jednak zaledwie ułamek tego, co oferuje nam Mechanik.

20170513_101037_1Wydana przez SQN książka to doskonała lektura dla każdego fana Formuły 1. Dla mnie to była wręcz obowiązkowa pozycja, ponieważ na samym początku kibicowałam McLarenowi. Jego barwy reprezentował przecież Hamilton. Priestley wspomina więc o wielu kwestiach i wyścigach, które sama śledziłam z zapartym tchem. Czytając tę książkę, nie mogłam uwierzyć, że tak wiele z tamtych sezonów pamiętam, choć był to dopiero początek mojej przygody z F1. Priestley skupia się na tym, co wówczas rozgrzewało kibiców i dziennikarzy niemal do czerwoności. Pamiętam, jak w czasie GP Węgier w 2007 roku wściekałam się na Alonso, wiedząc, że jego bezczelne zachowanie, czyli celowo przedłużony pit stop pozbawi Hamiltona szansy na rozpoczęcie okrążenia przed wywieszeniem flagi w biało-czarną szachownicę. Trzymałam stronę Brytyjczyka, to oczywiste, ale nie wiedziałam, że podczas tego Grand Prix to właśnie on rozpoczął tę dziecinną wojnę. Wciąż jednak uważam, że Alonso, który wówczas miał już i z Hamiltonem, i z zespołem bardzo napięte relacje (więcej na ten temat możecie przeczytać w książce Marka Priestleya, do czego bardzo zachęcam), niepotrzebnie podjął rzuconą rękawicę, dolewając tym samym oliwy do ognia. Przed sezonem McLaren myślał, że udało mu się skompletować zespół idealny: doświadczony dwukrotny mistrz świata oraz debiutujący, świetnie się zapowiadający młokos, który u boku utytułowanego kolegi będzie zbierał pierwsze szlify w Formule 1. Ale nikt nie przewidział, że Lewis Hamilton będzie aż tak szybki i z taką łatwością odnajdzie się w roli kierowcy królowej motorsportu. Szefostwo McLarena chciało dobrze, a strzeliło sobie w kolano. Niezależnie od tego, czy brytyjski zespół rzeczywiście faworyzował brytyjskiego kierowcę, nikogo chyba nie zdziwiło, że po zaledwie sezonie Fernando Alonso rozstał się z McLarenem.

Historia F1 nie raz pokazała, że nieszczególnie sprawdzają się teamy, w których w bolidach zasiadają największe gwiazdy. Fani i eksperci co jakiś czas wspominają o dream teamie złożonym z Vettela i Hamiltona. Ujarzmić apetyty tak głodnych zwycięstw i dominacji kierowców? Mission impossible! Wewnętrzne tarcia i zaślepiająca żądza bycia najlepszym prędzej czy później doprowadziłyby do katastrofy. Wystarczy wspomnieć Baku i rok 2017. Egotyczny kierowca musi mieć u swego boku partnera gotowego iść na ustępstwa i wcielać się w rolę drugiego kierowcy. To oczywiste, że właśnie dlatego tak dobrze układa się współpraca między Hamiltonem i Bottasem oraz Vettelem i Räikkönenem.

38793844_2182649901970896_2250134148058447872_n

Polskie wydanie Mechanika od razu zwróciło moją uwagę, rzadko bowiem książki poświęcone Formule 1 skupiają się na kimś innym niż kierowcy i legendarni założyciele zespołów. A tak jest w przypadku Mechanika napisanego przez… mechanika. A jakże! W centrum zawsze znajdują się główni aktorzy, ale każdy rozsądny kibic ma świadomość, że swój sukces kierowcy w dużej mierze zawdzięczają mechanikom. Kto śledzi Formułę 1, ten wie, że wiele razy losy wyścigu decydowały się właśnie w alei serwisowej!

20180726_170034Wiarygodności w moich oczach polskiemu wydaniu dodaje fakt, że korektę merytoryczną powierzono Mikołajowi Sokołowi, czyli człowiekowi, który o Formule 1 wie prawdopodobnie wszystko. Mając świadomość, że nad całością czuwał dziennikarz i komentator Eleven Sports, swoją drogą bardzo sympatyczny (miałam okazję chwilę z nim porozmawiać podczas tegorocznego GP Węgier), nie musiałam się obawiać, że zostanę wpuszczona w maliny. W przypadku literatury specjalistycznej zawsze warto zwrócić się do profesjonalisty.

Mechanika czyta się świetnie. Nie myślcie jednak, że to książka, nad którą wyłącznie można się zachwycać. W opowieści Priestleya pojawiły się też elementy, które nieszczególnie przypadły mi do gustu. Za dużo tu zabaw w oparach wysokoprocentowych trunków w przeddzień wyścigu oraz dzikich wybryków, które zamiast bawić przyprawiają o zniesmaczenie – na szczęście również skłonnego do autorefleksji autora. Od książek pokroju Mechanika czy czytanego przeze mnie kiedyś Futbolu obnażonego, opowiadającego o kulisach Premier League, oczekuję raczej ciekawych smaczków o bardziej zawodowym charakterze niż conocne popijawy i niszczenie hotelowych pokojów lub wypożyczanych samochodów. Wiadomo jednak: tym, którzy mają pieniądze, niezmiennie wydaje się, że są panami świata, który przy każdej okazji powinien padać przed nimi na kolana.

20170511_171749_1

Mechanik to bardzo solidna dawka tego, co kochamy, i tego, czego nienawidzimy w Formule 1. Marc Priestley swoją opowieścią potrafi zainteresować czytelnika, zdradzając tajniki pracy w jednym z największych potentatów królowej motorsportu oraz przybliżając sylwetki tych, którzy złotymi zgłoskami zapisali się w historii McLarena i Formuły 1. Ekscentryczny Ron Dennis, wspaniałomyślny David Coulthard, stworzony do zabawy Kimi Räikkönen, rozjuszony niczym hiszpański byk Fernando Alonso oraz zawsze walczący do samego końca Lewis Hamilton. Oni wszyscy są bohaterami tej książki, choć najważniejszą postacią jest on… Mechanik. Bardzo polecam!

Moja ocena: 9/10