„Plotka”, Lesley Kara [recenzja]

plotka-b-iext54283542.jpg

Autorka: Lesley Kara

Tytuł: Plotka

Tytuł oryginalny: The Rumour

Wydawnictwo: Otwarte

Tłumaczenie: Monika Bukowska

Liczba stron: 368


Plotka kusiła mnie od dawna. Gdy tylko dostrzegłam ją wśród majowych zapowiedzi, byłam pewna, że wkrótce po nią sięgnę. Co miesiąc mają premierę książki, które bardzo chciałabym przeczytać. Po wiele z nich do dziś nie sięgnęłam, ba, nawet ich nie kupiłam, choć miały premierę ponad rok temu. Ciągle wypiera je coś, przynajmniej w teorii, ciekawszego. Plotka kusiła mnie jednak na tyle mocno, że nie tyko ją kupiłam, ale i przeczytałam! Czy jestem usatysfakcjonowana? Za moment poznacie odpowiedź 🙂

Przeprowadzka z Londynu do nadmorskiego Flinstead miała być dla Joanny i jej synka Alfiego nowym początkiem. Pewnego dnia rozmawiając z innymi matkami, Jo dowiaduje się, że w ich sennym miasteczku podobno mieszka pod nowym nazwiskiem słynna morderczyni Sally McGowan, która jako nieletnia wbiła małemu chłopcu nóż kuchenny prosto w serce.

Początkowo kobieta bagatelizuje tę plotkę, jednak szokująca wiadomość nie daje jej spokoju do tego stopnia, że powtarza ją dalej. Plotka zaczyna żyć własnym życiem i rozprzestrzeniać się jak pożar. Kiedy Joanna wchodzi na Twittera i odczytuje: „plotki potrafią zabijać”, a kilka dni później na szkolnej tablicy ogłoszeń widzi przerobione zdjęcie klasowe, na którym w piersi Alfiego tkwi zakrwawiony nóż, zaczyna baczniej przyglądać się mieszkańcom Flinstead. Czy jej synek jest w niebezpieczeństwie? Kim jest ukrywająca się dzieciobójczyni?

Lesley Kara napisała thriller, który naprawdę może się podobać. Akcja wprawdzie nie jest zbyt wartka, powiedziałabym wręcz, że tempo jest iście ślimacze, ale atmosfera niepokoju i wyczuwalne na kartach powieści napięcie rekompensują wszelkie jej niedociągnięcia, czyniąc tę książkę godną polecenia.

Projektbeztytuu1.png

Spodobało mi się, że opisana w powieści historia jest luźno oparta na głośnej sprawie Mary Bell. W 1968 roku jako jedenastolatka Mary Bell zabiła dwóch kilkuletnich chłopców. Udusiła ich i pośmiertnie okaleczyła. Uznano ją za niepoczytalną i umieszczono w zakładzie poprawczym. W wieku dwudziestu trzech lat została wypuszczona na wolność i otrzymała nową tożsamość, by móc rozpocząć nowe życie. To nie pierwsza czytana przeze mnie powieść, której fabuła luźno nawiązuje do biografii i zbrodni Mary Flory Bell. Aluzje do jej historii odnaleźć można również w debiutanckim thrillerze psychologicznym Alex Marwood, Dziewczyny, które zabiły Chloe. I choć tamta książka i warsztatowo, i fabularnie wydaje się ciekawsza, to Lesley Kara wie, jak tworzyć intrygujące historie z mocno zarysowanym tłem społeczno-obyczajowym.

Za jedną z najmocniejszych stron tej powieści uważam niezwykłą umiejętność autorki do mylenia tropów. W Plotce spotykamy naprawdę sporo postaci, w szczególności kobiecych. Właściwie każda z bohaterek wydaje się podejrzana. Każda mogłaby być słynną morderczynią. Swoje typy zmieniałam kilkakrotnie. Niewielka społeczność Flinstead jest dość specyficzna i zamiast budzić zaufanie, niepokoi.

Lesley Kara w swoim debiutanckim thrillerze udowadnia nam, że plotki, jedna z największych bolączek dzisiejszych czasów, rozprzestrzeniają się z prędkością światła. Ten problem w dobie internetu i mediów społecznościowych staje się coraz poważniejszy. Okazuje się, że wystarczy chlapnąć coś przez nieuwagę albo tylko po to, by przypodobać się nowym znajomym, i nieszczęście gotowe. A konsekwencje rozpowszechniania informacji z niesprawdzonego źródła mogą być naprawdę poważne. Rola plotki w literaturze cieszy się popularnością niemal od zawsze – kto w szkole czytał Lalkę lub Emancypantki Prusa zna ten temat od podszewki.

Plotka to przyzwoity debiut, po który warto sięgnąć. Nie jest to może thriller najwyższych lotów, akcja też nie pędzi na łeb, na szyję, ale jest w tej książce coś, co sprawia, że czyta się ją z prawdziwą przyjemnością. Może to gęsta atmosfera kłamstw i niedomówień, może to małomiasteczkowość bohaterów, a może nawiązanie do prawdziwej historii małoletniej zabójczyni. Dla mnie to była satysfakcjonująca lektura, choć mogłaby być mniej przewidywalna. Mimo to polecam!

Moja ocena: 7/10