„Martwa jesteś piękna”, Belinda Bauer [recenzja]

623220-352x500.jpg

Autor: Belinda Bauer

Tytuł: Martwa jesteś piękna

Tytuł oryginalny: The Beautiful Dead

Wydawnictwo: Muza

Tłumaczenie: Paweł Wolak

Liczba stron: 448


Nic nie sprzedaje się tak dobrze jak śmierć. Zwłaszcza gdy odpowiedzialny jest za nią seryjny morderca…

Martwa jesteś piękna to wydany pod koniec lutego thriller, który w pierwszej chwili urzekł mnie piękną okładką. Z miejsca zapragnęłam dodać tę powieść do mojej domowej biblioteczki i cieszyć nią wzrok, ilekroć spojrzę na półkę. I chociaż książka pod względem wizualnym prezentuje się naprawdę doskonale, to jednak nie opakowanie, a wnętrze jest najważniejsze. Nie trzeba było długo czekać, by powieść brytyjskiej autorki zawładnęła polskim Instagramem. Blogerzy, którzy lekturę thrillera Bauer mieli już za sobą, zgodnie zachwycali się pomysłem autorki na fabułę i jego sprawną realizacją. Każda kolejna pozytywna recenzja zaostrzała mój czytelniczy apetyt, a jednak po książkę sięgnęłam dopiero teraz, na początku lipca, uznając, że dłużej po prostu nie mogę kazać jej czekać 😊 Czy dobrze zrobiłam, że wreszcie postanowiłam ją przeczytać? Zaraz się przekonacie. Ale najpierw dwa słowa o intrydze kryminalnej, wokół której osnuta jest fabuła.

Każdego ranka wstajemy z łóżka, zakładając, że wieczorem położymy się spokojnie spać. Niektórzy z nas się mylą…

Eve Singer zarabia na życie, opisując zbrodnie. Pracuje w iWitness24, popularnej stacji telewizyjnej, jako reporterka kryminalna, ale jej kariera utknęła właśnie w martwym punkcie. Eve zdaje sobie sprawę, że musi zrobić wszystko, by sprostać oczekiwaniom żądnych sensacji widzów i, co najważniejsze, zadowolić przełożonych, których zawodowa dewiza mogłaby brzmieć: „Im więcej krwi i trupów, tym lepiej dla widowiska”. Podobnie jest z mordercą: on również karmi się śmiercią. Ma w zwyczaju reklamować swoje makabryczne występy, ponieważ uważa się za artystę ukazującego światu piękno umierania. A każdy artysta potrzebuje widowni… Kiedy ścigany prze policję szaleniec kontaktuje się z Eve, dziennikarka cieszy się, że będzie miała temat na wyłączność. W tej branży ważne jest, by ubiec konkurencję i przekazać opinii publicznej relację z miejsca zbrodni, zanim rywale w ogóle się zorientują, że popełniono morderstwo. Eve szybko jednak zrozumie, że wszystko ma swoją cenę, a zabójca to człowiek z dwiema obsesjami. Pierwszą jest mordowanie ludzi w miejscach publicznych; drugą – ona sama…

Sami przyznacie, że taki opis musi zwiastować rewelacyjny thriller, który nie tylko wbija w fotel, powodując szybsze bicie serca, ale też ani na moment nie pozwala porzucić lektury. Wiadomo jednak, że pozory lubią czasem mylić, a to, co w teorii miało być świetnym thrillerem, w praktyce często okazuje się wielkim rozczarowaniem. Czy tak było i tym razem? Na szczęście nie. Belinda Bauer od samego początku bardzo umiejętnie buduje napięcie. Pierwsze strony pod względem klimatu są popisem doprawdy niezwykłych zdolności narracyjnych autorki. Wystarczy, że na moment zanurzyłam się w lekturę i już wiedziałam, że nie będę chciała tej książki odłożyć przed dotarciem do ostatniej kropki, że thriller Martwa jesteś piękna będzie prawdziwą kryminalną ucztą z żądnym niewinnej krwi seryjnym mordercą w roli głównej. I powiem Wam, że wcale się nie pomyliłam, ponieważ to kawał naprawdę dobrego thrillera. Szkoda tylko, że autorce przez całą powieść nie udało się utrzymać wysokiego poziomu z jej początku. Najgorzej w mojej ocenie wypada zakończenie – zbyt melodramatyczne, przekombinowane i, prawdę mówiąc, mało wiarygodne. Finał powieści to w wielu przypadkach najważniejsza jej część. Moment, na który czytelnik czeka z niecierpliwością przez kilkadziesiąt, a może i kilkaset stron. A tu spotyka go niemiła niespodzianka, bo wcale nie jest tak dobrze, jak się zapowiadało. Gdyby Belinda Bauer nie przesadziła, byłabym pod ogromnym wrażeniem jej powieści. Może nawet powiedziałabym, że to jeden z najlepszych thrillerów, jakie w ostatnim czasie miałam przyjemność czytać. Końcówka jednak mocno mnie zawiodła. Nie zmienia to oczywiście faktu, że powieść Bauer czyta się niesamowicie szybko i z rosnącym zainteresowaniem. To przykład solidnego thrillera z poprawnie skrojoną intrygą, który jak najbardziej może aspirować do miana jednej z lepszych i ciekawszych realizacji założeń gatunku.

1530886104874(1)

Musicie jednak wiedzieć, że Martwa jesteś piękna nie należy do książek, które mają za zadanie jedynie bawić. Autorka porusza w niej bardzo ważny i trudny temat. A jest nim choroba Alzheimera. Ta zwyrodnieniowa choroba mózgu charakteryzuje się postępującymi zaburzeniami pamięci i prowadzi do sytuacji, w której chory nie jest w stanie samodzielnie prawidłowo funkcjonować. To właśnie z tym schorzeniem boryka się Duncan Singer, ojciec Eve. Mężczyzna w zasadzie kompletnie zdany jest na łaskę córki, dla której opieka nad ojcem to praca na pełny etat. I chociaż Eve bardzo kocha swojego ojca, to jednak i jej trafiają się dni, gdy wolałaby, by ojciec zapadł w wieczny sen. Tak byłoby lepiej: i dla niej, i dla Duncana, który raz po raz musi przeżywać te same rozczarowania i dramaty. Belinda Bauer pokazała, że i kryminał – literatura stricte rozrywkowa – może poruszać poważne tematy. Być wartościowym głosem w toczącej się dyskusji. Ten momentami przygnębiający wątek stanowi świetne uzupełnienie fabuły.

Martwa jesteś piękna to wciągający i nieszablonowy thriller, po który zdecydowanie warto sięgnąć. W jego świetnych recenzjach nie ma ani grama przesady – książka jest w stanie spełnić oczekiwania nawet szczególnie wybrednych miłośników gatunku. Pomysłowa, trzymająca w napięciu, zapadająca w pamięć. Tylko zakończenie mogłoby być nieco lepsze – mniej wymyślne, bardziej przekonujące. Świetna. Z ręką na sercu polecam!

Moja ocena: 8/10