„Zamknij wszystkie drzwi”, Riley Sager [recenzja]

Autor: Riley Sager

Tytuł: Zamknij wszystkie drzwi

Tytuł oryginalny: Lock Every Door

Wydawnictwo: Mova

Tłumaczenie: Ryszard Oślizło

Liczba stron: 432


Gdybym miała wymienić aktualnie najgorętsze nazwiska z gatunku thrillera, kryminału i sensacji, to z pewnością jako jedno z pierwszych wymieniłabym nazwisko Rileya Sagera. W Polsce jak dotychczas ukazały się cztery książki tego autora: Ocalałe, Moje ostatnie kłamstwo, Wróć przed zmrokiem oraz Zamknij wszystkie drzwi. Kojarzę wszystkie te tytuły, ale żadnego nie czytałam. Ocalałe kiedyś zaczęłam, ale po 40 stronach odpuściłam, a Wróć przed zmrokiem kupiłam w okazyjnej cenie w e-booku na fali wysypu rewelacyjnych recenzji, ale jak na razie jakoś nie było nam po drodze i do dziś po tę powieść nie sięgnęłam. Przy okazji mojej współpracy z księgarnią internetową TaniaKsiazka.pl nadarzyła się okazja do poznania najnowszego thrillera Sagera, czyli powieści Zamknij wszystkie drzwi, którą zachwyca się niemal cały bookstagram.

Pod wpływem tych wszystkich świetnych opinii ogromnie zaczęło mnie ciekawić, jaką tajemnicę skrywa za swoimi murami Bartholomew. Chciałam się dowiedzieć, czy rzeczywiście słynny nowojorski budynek będzie tak straszny, jak go wszyscy malują. Chciałam zrozumieć te wszystkie absurdalne zasady, które w nim panują. Czy jestem usatysfakcjonowana? Czy może znów zawiodłam się na książce, którą polecało tyle osób? Za chwilę podzielę się z Wami swoimi polekturowymi wrażeniami, ale najpierw dwa słowa o fabule.

Jules Larsen nie jest w najlepszej kondycji. Tego samego dnia straciła pracę i przyłapała chłopaka na zdradzie. Dziewczyna zrobi wszystko, aby jak najszybciej stanąć na nogach. Oprócz przyjaciółki, której gościnności i tak nadużywa, nie ma już nikogo.

Bartholomew jest jednym z najbardziej znanych i tajemniczych budynków na Manhattanie. Krążą plotki, że jest przeklęty. Mimo to wykupienie tam mieszkania jest prawie niemożliwe. I to właśnie w Bartholomew Jules udaje się dostać nietypową pracę. Jeżeli na trzy miesiące zamieszka w apartamencie 12A, zarobi aż 12 tysięcy dolarów. Podobno dom niezamieszkany szybciej niszczeje…

Jest tylko kilka zasad. Żadnych gości. Żadnych nocy spędzonych poza apartamentem. Absolutny zakaz przeszkadzania innym mieszkańcom, którzy zazwyczaj są sławni, bogaci lub jedno i drugie. Wszystko układa się dobrze, póki Ingrid – opiekunka z mieszkania 11A – nie znika. Czy Bartholomew jest tak straszny, jak wszyscy mówią? Jakie mroczne sekrety skrywają się za jego murami? Czy Jules jest bezpieczna?

Zamknij wszystkie drzwi czyta się dobrze – płynnie i bardzo szybko pokonujemy kolejne strony, oczekując, że wreszcie zacznie się coś dziać. Wypatrujemy napięcia, szukamy tego dusznego klimatu, który tak wielu czytelników przed nami wyczuwało w murach Bartholomew. Zastanawiamy się, jakie niespodzianki przygotował dla nas Riley Sager, rozważając różne scenariusze dotyczącego tego, co naprawdę może się tutaj dziać. Analizujemy, snujemy domysły i czekamy…

Ja niestety nie doczekałam się tego, na co liczyłam – nie znalazłam tutaj napięcia, a pierwsze oznaki ekscytacjipoczułam dopiero gdzieś w okolicach dwieście trzydziestej strony, gdy Jules testowała na sobie działanie windy kuchennej. Nie da się zaprzeczyć, że jest w tej historii coś zagadkowego, tajemniczego i niepokojącego, co wspólnie z główną bohaterką i kilkoma sprzyjającymi jej osobami próbujemy zrozumieć, ale moim zdaniem nie ma tutaj za grosz napięcia, którego oczekuję od każdej książki, która aspiruje do miana mrożącego krew w żyłach dreszczowca. Gdy czytam thriller, chcę wstrzymywać oddech, czuć przyspieszone tętno i palącą potrzebę rozwiązania zagadki. Tym razem tak nie było, co po raz kolejny skłania mnie do zastanowienia się nad tym, dlaczego jest tak, że nie potrafię się zachwycić książkami, które podbijają serca tak wielu czytelników. Ostatnio mam niestety „szczęście” do typowych średniaków, które – podobnie jak Zamknij wszystkie drzwi – zwykłam oceniać na 6/10. Kłamstwa, wszędzie kłamstwa Adele Parks, Be My Ever Julii Biel, a teraz Zamknij wszystkie drzwi Rileya Sagera – każda z tych powieści okazała się dla mnie rozczarowaniem, żadna nie potrafiła sprawić, by szybciej zabiło mi serce, a przedstawiona na jej kartach historia zapisała się w pamięci. Przy każdej się niestety wynudziłam. 

Tym, co w powieści Sagera, przypadło mi do gustu, była przede wszystkim naprzemienna narracja  – już na samym początku książki dowiadujemy się, że Jules uciekając w pośpiechu z Bartholomew, została potrącona przez samochód. Z jej rozmowy z lekarzami wnioskujemy, że w tym osobliwym nowojorskim apartamentowcu działo się coś złego i nasza ciekawość zostaje rozbudzona. A dopiero w kolejnych rozdziałach dowiadujemy się, w jaki sposób rozpoczęła się przygoda Jules z Bartholomew.

Zamknij wszystkie drzwi było moim drugim podejście do twórczości Rileya Sagera. Okazało się o wiele bardziej udane, niż miało to miejsce w przypadku powieści Ocalałe, którą kilka lat temu (ze trzy chyba) próbowałam przeczytać. Zabrakło mi jednak w mrocznej opowieści o Bartholomew tego czegoś, co by sprawiło, że od razu po jej skończeniu zapragnę sięgnąć po Wróć przed zmrokiem, które od dłuższego czasu czeka na swoją kolej. Jedno jest pewne – poprzednia powieść amerykańskiego autora będzie musiała uzbroić się w cierpliwość, bo w tej chwili na jej lekturę raczej się nie zdecyduję, ale samego Sagera jeszcze nie skreślam 😉

Moja ocena: 6/10

Sprawdźcie pełną ofertę bestsellerów w księgarni TaniaKsiazka.pl, której dziękuję za możliwość przeczytania książki Zamknij wszystkie drzwi.