„Małe eksperymenty ze szczęściem” oraz „Dopóki życie trwa”, Hendrik Groen [recenzja]

d_3622

Autor: Hendrik Groen

Tytuł: Małe eksperymenty ze szczęściem. Sekretny dziennik Hendrika Groena, lat 83 i ¼

Tytuł oryginalny: Pogingen iets van het leven te maken

Wydawnictwo: Albatros

Liczba stron: 400

 

 ———————————————————————————

d_3768Autor: Hendrik Groen

Tytuł: Dopóki życie trwa. Nowy sekretny dziennik Hendrika Groena, lat 85

Tytuł oryginalny: Zolang er leven is

Wydawnictwo: Albatros

Liczba stron: 432

 

Szczęście nie jest ani dziełem przypadku, ani darem bogów. Szczęście to coś, co każdy z nas musi wypracować dla samego siebie. Erich Fromm

Z okazji dzisiejszego i jutrzejszego święta, a zatem Dnia Babci i Dnia Dziadka, na portalach poświęconych literaturze i blogach książkowych możemy przeczytać o książkach, które warto sprezentować naszym seniorom. I chociaż każdy czytelnik ma własne upodobania, to jednak są takie publikacje, które spodobać się mogą szerszemu gronu odbiorców. Wiek, płeć czy zainteresowania nie odgrywają wówczas tak wielkiej roli. Jakich książek to dotyczy? Uniwersalnych i z przesłaniem, które pozostaje w głowie na dłużej. Nie wyparowuje, nie daje o sobie zapomnieć. Takich, które – choć są fikcją literacką (nie biorę tu pod uwagę literatury faktu) – potrafią wnieść coś do naszego życia, czegoś nas nauczyć i pokazać, że wybór tego, co łatwe nie zawsze jest najlepszy.

A zatem zainspirowana licznymi wpisami innych blogerów postanowiłam wrócić do książki, a właściwie dwóch książek, które przeczytałam już jakiś czas temu, a jednak aż do dzisiaj nie siadłam do ich zrecenzowania. Dlaczego? Bez konkretnego powodu. Mowa oczywiście o dwóch dziennikach Hendrika Groena, holenderskich bestsellerach, które szybko zyskały popularność także w pozostałych częściach Europy. Mam na myśli Małe eksperymenty ze szczęściem, w Polsce wydane w maju 2016 roku, oraz Dopóki życie trwa, kontynuację Małych eksperymentów, która do polskich księgarń trafiła w listopadzie tego samego roku. I choć każda z tych książek stanowi zamkniętą, autonomiczną całość, to jednak warto recenzować je razem, ponieważ dotyczą tej samej problematyki i tego samego bohatera.

Od razu uprzedzę, że nie jest to lektura lekka i przyjemna, po którą możemy sięgnąć dla zabicia nudy. Każda z tych książek to zetknięcie z tematami, o których głośno zwykło się nie mówić. Ze strachu? Ze wstydu? Z upokorzenia? Ze świadomości, że kolejnym etapem po starości jest śmierć? Przyczyn takiego stanu rzeczy jest zapewne wiele. Starość, choroby osamotnienie, nieubłaganie upływający czas – o tym przeczytacie w zapiskach ponadosiemdziesięcioletniego Hendrika Groena. Trudno uwierzyć, że książka poruszająca tak niepopularny i spychany w odmęty ludzkiej świadomości temat stała się międzynarodowym bestsellerem. Nic nie dawało jej do tego prawa, a jednak o przygodach pensjonariusza jednego z amsterdamskich domów opieki mogą przeczytać mieszkańcy aż 34 krajów. Spokojnie można by stwierdzić, że Europa Hendrikiem stoi! Charyzmatycznego staruszka znają mieszkańcy niemal każdego zakątka Starego Kontynentu, a kilka dni temu holenderski wydawca książki pochwalił się, że „Małe eksperymenty” zostaną przetłumaczone na język japoński. A zatem sukces na skalę światową. Nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Pewnie część z Was zastanawia się, skąd to wzmożone zainteresowanie opowieściami osiemdziesięciopięcioletniego starca, który opowiada przecież o swej szarej codzienności. Dzień po dniu przez cały rok. Kluczem do sukcesu jest więc może zjadliwe poczucie humoru ich narratora albo unikanie owijania w bawełnę, gdy mówi się o blaskach i cieniach starości. Zarówno Małe eksperymenty ze szczęściem, jak i Dopóki życie trwa są próbą – chyba dość udaną, sądząc po recenzjach – oswajania starości, pokazywania, że nie musimy się biernie godzić na bezczynne siedzenie w domu, bez rodziny, przyjaciół i chęci do życia. W jednym z fragmentów Hendrik cytuje swoją żonę, która zawsze mówiła, że żałujemy przede wszystkim tego, czego nie zrobiliśmy. I pewnie coś w tym jest, ale widmo porażki i strach przed upadkiem, po którym nie będziemy umieli się podnieść, skutecznie podcinają nam skrzydła. Zbyt często, niestety. Tego rodzaju mądrości pojawiają się w książce częściej. Warto podczas lektury zwrócić na nie uwagę, a może nawet wynotować, by w dowolnej chwili móc do nich powrócić.

Groenx2

Oba dzienniki Groena należy traktować jako przykład literatury, która oddziałuje na nasze podejście do życia i wyznawane zasady. Jeśli jeszcze nie uświadomiliście sobie, że czas biegnie tylko w jedną stronę i zamiast młodnieć stajemy się coraz starsi, to codzienne zapiski Hendrika z  pewnością Wam to uświadomią. Nie doszukujmy się tu jednak przesadnego pesymizmu, bo choć życie staruszków wbrew popularnej piosence nie zawsze jest wesołe, to mimo wszystko warto walczyć o to, by w pełni z niego korzystać, by robić to, co się kocha, i by otaczać się ludźmi, w których towarzystwie po prostu dobrze się czujemy. Starość prędzej czy później dotknie każdego z nas, my jednak możemy zdecydować, jak ona będzie wyglądać 🙂

Źródło okładek:
http://www.wydawnictwoalbatros.com