„Niestosowne zachowanie”, Vi Keeland [recenzja]

Autorka: Vi Keeland

Tytuł: Niestosowne zachowanie

Tytuł oryginalny: Inappropriate 

Wydawnictwo: Kobiece [Niegrzeczne Książki]

Przekład: Karolina Bochenek

Liczba stron: 432


Twórczość Vi Keeland poznałam chyba jakoś dwa lata temu i z pewnością była to miłość od pierwszego wejrzenia. Po kilku udanych podejściach do wymyślanych przez nią historii z ręką na sercu mogę przyznać, że z powieściami, które wychodzą spod jej pióra i to zarówno tymi pisanymi w pojedynkę, jak i tytułami, które tworzy w duecie z Penelope Ward, bardzo się lubię. To lekkie, niezobowiązujące romanse, które jednak mają czytelniczkom do zaoferowania o wiele więcej niż tylko dziki seks co dwie strony i stek niekończących się przekleństw. Tu fabuła, choć lekka i przewidywalna, wcale nie jest aż tak banalna, jak można by przypuszczać, patrząc na okładkę, a bohaterowie wbrew pozorom nie są płascy i papierowi – to ludzie z krwi i kości, którzy choć wizualnie przypominają greckich bogów, to za ładną prezencją nierzadko kryją pełną rys i złych wspomnień bolesną przeszłość. 

Niestosowne zachowanie to najnowsza propozycja autorstwa Vi Keeland, którą otrzymałam do recenzji od księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl. Historia Ireland i Granta to jedna z tych opowieści, które wywołują dobry nastrój, co chwilę nas rozśmieszając, ale potrafią też skłonić do głębszej refleksji. Za chwilę podzielę się z Wami swoimi polekturowymi spostrzeżeniami, ale najpierw rzut oka na fabułę. 

Ireland Saint James od dziewięciu lat pracuje jako prezenterka wiadomości dla jednej z największych firm w Ameryce. Podczas tygodniowych wakacji na Arubie z okazji zbliżającego się ślubu swojej najlepszej przyjaciółki Mii bawi się aż za dobrze. Nie przewidziała tylko, że prywatne nagranie rejestrujące jej wygłupy z koleżankami trafi do jej szefa.

Kiedy wraca do domu, odkrywa, że jest bezrobotna. Została zwolniona ze skutkiem natychmiastowym za niestosowne zachowanie. Wkurzona na Lexington Industries otwiera wino i w środku nocy wysyła zgryźliwego maila do właścicielastacji, wyraźnie dając mu do zrozumienia, co myśli o jego firmie i stosowanych w niej praktykach. Grant Lexington nie przywykł, że ktoś mu się sprzeciwia, więc mail od szeregowej pracownicy to dla niego prawdziwy szok. Ireland nie sądziła, że ten bogaty, pewny siebie palant w ogóle jej odpisze, a tym bardziej, że będzie nią zainteresowany i to w sposób, jaki w przypadku szefa i pracownicy wydaje się… mocno niestosowny. 

W powieściach Keeland najbardziej podoba mi się równowaga – wszystko jest tu podane w odpowiednich proporcjach: trochę śmiechu, trochę wzruszeń i odrobina nerwów, gdy nie wszystko układa się po naszej myśli, a także bohaterowie, którzy z miejsca zyskują naszą sympatię. Nie inaczej jest w przypadku postaci pojawiających się na kartach Niestosownego zachowania: pewnej siebie Ireland, która jak mało kto potrafi walczyć o swoje, oraz nieziemsko przystojnego, zamkniętego w sobie Granta, który chwyta nas za serce dobrem, jakie okazuje w stosunku do najbliższych. Jak już wspomniałam na samym początku, jeśli regularnie sięgacie po powieści autorstwa Keeland, to doskonale wiecie, że ta autorka lubi serwować czytelniczkom historie doprawione nieco poważniejszą tematyką. 

Po przeczytaniu kilku stron zakładamy, że czeka nas pełen pikantnych szczegółów i ciętego, zjadliwego humoru romans biurowy, ale szybko okazuje się, że ta historia ma nam do zaoferowania coś jeszcze. Pojawiające się co kilka rozdziałów retrospekcje na początku wydają się niezrozumiałe, ale z czasem poznajemy pewną smutną historię, którą starają się nam przybliżyć. Dowiadujemy się z nich, jak wielkie piętno potrafi na człowieku odcisnąć przeszłość, widzimy, jak niełatwo ją czasem zostawić za sobą i ruszyć do przodu, by zacząć żyć pełną piersią. Na przykładzie Granta przekonujemy się również, że otrząśnięcie się po przeżytej traumie i ponownie zaufanie – sobie oraz swoim bliskim może czasem zająć lata.

Niestosowne zachowanie to znakomita powieść, która przypadnie do gustu miłośniczkom wartościowych romansów. Znajdziecie tu dobry humor, gorący romans pomiędzy szefem i jego podwładną oraz pełną niełatwych emocji mroczną opowieść o przeszłości, z którą musi się zmierzyć Grant. Jeśli znacie twórczość Vi Keeland, to założę się, że nawet nie muszę Was namawiać do lektury. A jeśli jeszcze nie mieliście okazji sięgnąć po książki tej autorki, to gorąco Was do tego zachęcam – jestem pewna, że na jednej się nie skończy! 🙂

Moja ocena: 8/10

Sprawdźcie pełną ofertę romansów w księgarni TaniaKsiazka.pl, której dziękuję za możliwość przeczytania książki Niestosowne zachowanie.

„Nie powinniśmy”, Vi Keeland [recenzja]

Autorka: Vi Keeland

Tytuł: Nie powinniśmy

Tytuł oryginalny: We Shouldn’t

Wydawnictwo: Kobiece [Niegrzeczne Książki]

Przekład: Ischim Odorowicz-Śliwa

Liczba stron: 400


Po kilku bardzo udanych spotkaniach z książkami Vi Keeland i Penelope Ward po historie ich autorstwa – pisane w duecie lub w pojedynkę – sięgam w zasadzie w ciemno. Towarzyszy mi bowiem przeczucie graniczące wręcz z pewnością, że kryjąca się pomiędzy okładkami opowieść z miejsca mnie porwie, sprawiając, że u boku wykreowanych przez te autorki bohaterów spędzę przyjemnie kilka godzin. Tym razem nie było oczywiście inaczej, a Nie powinniśmy Vi Keeland okazało się kolejnym fantastycznym romansem z dwójką świetnych głównych postaci, w którym aż kipi od humoru i emocji. 

Bennett i Annalise poznali się w najbardziej niesprzyjających okolicznościach – najpierw on widział, jak ona niszczy jego samochód podczas próby podrzucenia mu swojego mandatu, a później okazało się, że po fuzji firm, w których byli zatrudnieni, oboje konkurują o to samo wysokie stanowisko w pracy. Żadne z nich nie zamierza ustąpić, ponieważ przegrany zostanie oddelegowany do filii w Teksasie – a oboje mają bardzo dobre powody, aby zostać w San Francisco.

Rozpoczyna się bezwzględna walka o klientów. Bennett nie zwykł grać czysto – w końcu liczy się jedynie zwycięstwo. Ale jego przeciwniczka będzie potrafiła go zaskoczyć, i to nieraz. Bennett i Annalise muszą się przekonać, o jaką nagrodę w rzeczywistości warto zawalczyć. 

Nie powinniśmy to książka, którą przeczytałam dzięki uprzejmości księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl, i nawet sobie nie wyobrażacie, jak bardzo się cieszę, że dostałam taką możliwość, bo historia Annalise i Bennetta to genialna opowieść, która na długo zostanie w mojej pamięci. Przepis na romans wydaje się banalny, bo cóż to za trudność wymyślić parę bohaterów, których łączy silna chemia, dodać do tego szczyptę seksualnego napięcia, które aż strzela iskrami, dosypać garść dobrego, ciętego humoru i naszpikować całość przeciwnościami losu, które co i raz stają na drodze bohaterów do upragnionego szczęścia. A jednak nie każdej autorce się to udaje! Wiele dostępnych na naszym rynku książek to historie, które nie tylko nie zasługują na uwagę, ale wręcz powinniśmy omijać szerokim łukiem. I to nie tylko dlatego, że są schematyczne i powtarzalne, bo powieści autorstwa Vi Keeland też nie są oryginalne, ale dlatego, że sprawiają, że zwyczajnie czujemy się zażenowane i co stronę przewracamy oczami, nie wierząc w to, co czytamy. 

U Keeland tego nie ma. Tutaj wszystko podane jest w odpowiednich proporcjach: wciągająca, choć przewidywalna fabuła, wyraziści bohaterowie, w których nie sposób się nie zakochać, i charyzmatyczne bohaterki, z którymi z miejsca zaczynamy się utożsamiać. Jak zawsze jest też nieco nerwowo, ale osobiście te dramatyczne zwroty akcji, nagłe rozstania i emocjonujące powroty w literaturze romansowej akurat bardzo lubię. A do tego humor, ale bez obaw – nie taki, jaki spotykamy w polskich komediach romantycznych klasy C, czyli tych najgorszych z najgorszych, które zamiast bawić, żenują. Tu śmiejemy się dlatego, że coś jest zabawne, a nie dlatego, że zakrawa na śmieszność. Już pierwsza scena na parkingu, gdy Annalise próbuje podrzucić Bennettowi mandat za złe parkowanie, a przy tym wychodzi jej to na tyle nieumiejętnie, że efekty tego przedsięwzięcia wywołują na twarzy czytającego szeroki uśmiech, zapowiada, że z tymi bohaterami z pewnością nie będziemy się nudzić 🙂

Nie powinniśmy to jedna z tych historii, które porywają nas i ujmują od pierwszego rozdziału. Humor i chemia między Annalise i Bennettem to chyba najmocniejszy atut tej historii, choć atutów jest tu więcej. Bardzo się cieszę, że Vi Keeland oddała głos obojgu bohaterów, to częsty zabieg we współczesnych romansach i dobrze, bo nie każdą sytuację, której jesteśmy świadkami, poznajemy z dwóch punktów widzenia – Annalise i Bennetta. Oczywiście trzeba mieć świadomość, że nie jest to powieść oryginalna, więc nie spodziewajcie się, że Nie powinniśmy wniesie powiew świeżości do gatunku, który reprezentuje. Jeśli tak założycie, srogo się rozczarujecie, bo to wszystko, co tu dostajemy, już było i to nie raz czy dwa, a dziesiątki, jeśli nie setki razy. Z drugiej strony, czy nie można czerpać przyjemności z czegoś, co już znamy? Myślę, że można i z pewnością tak będzie, więc gorąco zachęcam Was do lektury 🙂 

Moja ocena: 9/10

Sprawdźcie pełną ofertę bestsellerów w księgarni TaniaKsiazka.pl, której dziękuję za możliwość przeczytania książki Nie powinniśmy.

„Rywale”, Vi Keeland [recenzja]

Autorka: Vi Keeland

Tytuł: Rywale

Tytuł oryginalny: The Rivals

Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki

Tłumaczenie: Małgorzata Bortnowska

Liczba stron: 384


Jak często zdarza Wam się sięgać po jakąś książkę, ponieważ spodobała Wam się jej okładka? Mnie, przyznam szczerze, rzadko. W życiu tylko kilka razy skusiłam się na zakup książki, bo tak strasznie spodobała mi się jej okładka. Do zakupu nie skłonił mnie opis fabuły, dlatego niemal wszystkie te książki nadal leżą u mnie na półce nieprzeczytane i nie wiem, kiedy doczekają się lektury. Jedną z powieści, która od razu wpadła mi w oko, jest nowa książka Vi Keeland. 

Bardzo mi się podoba czarno-biała kolorystyka okładki, świetne wrażenie robią także złote napisy, które dopełniają całość. Ale do sięgnięcia po Rywali skłoniło mnie coś jeszcze. Wysłuchałam niedawno kilku audiobooków autorstwa duetu Vi Keeland i Penelope Ward, które zdecydowanie przypadły mi do gustu. Były to lekkie, zabawne i przyjemne w odbiorze romanse, które umiliły mi kilka dobrych godzin. Po tej udanej przygodzie z historiami pióra obu autorek postanowiłam dać szansę powieści Rywale, którą otrzymałam do recenzji od księgarni TaniaKsiazka.pl. Czy wrażenia wizualne szły w parze z jakością przedstawionej historii? Przekonajmy się.

Bezcenny hotel, dwie zwaśnione rodziny i pożądanie silne jak nienawiść. Sophia Sterling i Weston Lockwood znają się od dzieciństwa, od dzieciństwa również się nienawidzą. A wszystko to za sprawą pewnej kobiety, która wiele lat temu rozpaliła serca ich dziadków. W efekcie najlepsi przyjaciele stali się zaciekłymi wrogami, a dwie żyjące dotychczas w przyjacielskich stosunkach rodziny zaczęły się omijać szerokim łukiem. Pewnie trwałoby to nadal, gdyby dawna ukochana dziadków nie umarła i nie zostawiła im w spadku jednego z najcenniejszych hoteli świata, którym mają zarządzać… wspólnie. Sophia i Weston spróbują posprzątać bałagan, który odziedziczyli po przodkach, i się przy tym nie pozabijać. Jest tylko jeden problem – im bardziej ze sobą walczą, tym mocniej pragną siebie nawzajem.

Rywale to przykład romansu, którego fabuła osnuta jest wokół motywu hate-love. Gdy poznajemy Sophię i Westona, oboje szczerze się nienawidzą. Nie trzeba być jednak jasnowidzem, by wiedzieć, że początkowa niechęć szybko przerodzi się w coś zgoła odmiennego. Nie spodziewałam się jednak, że stanie się to aż tak szybko. Wiem, że między bohaterami od dawna iskrzyło i oczywiste było, w jaki sposób ich znajomość się zakończy, ale oczekiwałam, że autorka zaproponuje nam nieco dłuższą grę wstępną, która zbuduje podwaliny pod pełną namiętności i humoru historię. Lubię, kiedy napięcie (także to w relacjach miłosnych) budowane jest stopniowo i w nieco wolniejszym tempie. Mimo tej drobnej niedoskonałości z zainteresowaniem śledziłam rozwój wypadków, wyczekując momentu, gdy ta bańka mydlana, w której żyją sobie w Countess Sophia i Weston, niespodziewanie pęknie.

Doceniam, że w literaturze stricte rozrywkowej autorki coraz częściej poruszają tematy ważne, a czasem wręcz tabu. Przemoc, zaburzenia psychiczne, uzależnienia to tematy regularnie goszczące na kartach współczesnych romansów. Nie inaczej jest w przypadku powieści Vi Keeland. Weston Lockwood dźwiga na sobie brzmię, które nie pozwala mu uwolnić się od przeszłości i bólu, którego doświadczył jako dziecko i nastolatek. Pewne wydarzenia sprzed lat kładą się cieniem na jego dorosłym życiu, są przyczyną wszystkich problemów i uzależnień. Bez wat pienia ta postać i odkrycia, których dokonujemy na temat jej życia, wzbudzają w czytelniku mnóstwo emocji. 

Rywale to dobra powieść, która zapewni Wam kilka godzin spędzonych w towarzystwie budzących sympatię bohaterów. W powieści Vi Keeland znajdziecie sporo humoru, trochę tematów poważniejszych i kilka, jeśli nie kilkanaście odważniejszych scen z udziałem Sophii i Westona. W wersji papierowej było to moje pierwsze spotkanie z twórczością amerykańskiej pisarki, ale jestem pewna, że nie ostatnie 🙂

Moja ocena: 7/10

Sprawdźcie pełną ofertę bestsellerów w księgarni TaniaKsiazka.pl, której dziękuję za możliwość przeczytania powieści Rywale.