Autor: Paul Finch
Tytuł: Krwawe święto
Tytuł oryginalny: Sacrifice
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Danuta Górska
Liczba stron: 448
O tym, gdy sequel bije na głowę pierwszą część cyklu
Krwawe święto nie było moim pierwszym spotkaniem z twórczością Paula Fincha. Tego autora poznałam na początku 2016 roku, gdy sięgnęłam po Stalkerów, pierwszy tytuł autorstwa Fincha, który ukazał się na polskim rynku. Zachęcający opis fabuły sugerował, że to może być świetna powieść. To prawda – była dobrym połączeniem kryminału, thrillera i powieści sensacyjnej, ale z pewnością nie opowiadała o stalkingu. W sumie to nawet się nieco rozczarowałam, ponieważ moje oczekiwania były znacznie wyższe, ale obiecałam sobie – i słusznie – że jeśli ukażą się kolejne tomy cyklu o detektywie Heckenburgu, to na pewno się skuszę. Teraz miałam okazję sprawdzić, czy Finch odrobił lekcję.
Kiedy w hucznie obchodzoną rocznicę wykrycia spisku prochowego zamiast kukły przypominającej Guya Fawkesa żywcem spalono mężczyznę, wydaje się, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Potem jednak w Boże Narodzenie w jednym z kominów policja odnajduje zwłoki mężczyzny przebranego za Świętego Mikołaja, a w walentynki – ciała dwojga młodych ludzi z przestrzelonymi sercami, choć raczej nie strzałą Amora. Seria morderstw popełnianych przez nieznanego szaleńca w niemal każde święto przekazuje jasny komunikat: Kalendarzowy Zabójca rozpoczął swe łowy i zamierza zamienić radosne celebracje, którymi zachwycają się tłumy, w krwawe jatki. Plany chce mu jednak pokrzyżować detektyw Mark „Heck” Heckenburg z działającej w ramach Krajowego Zespołu ds. Przestępczości Jednostki ds. Seryjnych Przestępstw, który zrobi wszystko, by przerwać tę haniebną serię. Ofiar stale przybywa, policja ze strachem w oczach spogląda w kalendarz, a ciążąca na Hecku presja ze strony opinii publicznej spędza mu sen z powiek. Detektyw znów musi stanąć na wysokości zadania i odnaleźć zabójcę, zanim ten uderzy po raz kolejny.
Po pierwsze trzeba wyraźnie zaznaczyć, że Krwawe święto to książka zdecydowanie lepsza od Stalkerów. Świetny pomysł na fabułę, wartka akcja, seryjny morderca, zaskakujące zwroty akcji i wiarygodne kreacje bohaterów – to tutaj znajdziecie. Paul Finch znacznie poprawił warsztat, dzięki czemu drugi tom cyklu koncentrującego się na losach detektywa Marka Heckenburga bije na głowę swojego poprzednika. Autor nie jest raczej znany na polskim rynku wydawniczym, ale myślę, że szybko się to zmieni, jeśli kolejne jego powieści okażą się równie dobrą literaturą kryminalno-sensacyjną co Krwawe święto. Ta książka ma w zasadzie wszystko to, czego możemy oczekiwać od solidnego kryminału. Konia z rzędem temu, kto domyśli się rozwiązania. Z czystym sumieniem polecam nową powieść Paula Fincha każdemu, kto lubi śledzić zmagania policji z budzącym postrach seryjnym mordercą. Mam nadzieję, że Krwawe święto spotka się z zainteresowaniem ze strony czytelników i już wkrótce ukaże się kolejny tom przygód Hecka. Dajcie Paulowi Finchowi szansę, a nie pożałujecie. Gwarantuję: nie zawiedziecie się!