„Wszystkie nasze tajemnice”, Jess Ryder [recenzja]

749799-352x500

Autorka: Jess Ryder

Tytuł: Wszystkie nasze tajemnice

Tytuł oryginalny: The Ex-Wife

Wydawnictwo: Burda Książki

Tłumaczenie: Jacek Żuławnik

Liczba stron: 368


Gdy przed zbliżającym się urlopem od niechcenia wrzuciłam do walizki wydanie kieszonkowe powieści Wszystkie nasze tajemnice, właściwie w ogóle nie zamierzałam tej książki czytać. Brałam ją ze sobą bardziej na zasadzie: „A nuż będę się nudzić i zechcę przejrzeć kilka stron na plaży lub na przybasenowym leżaku”. Ale sytuacja się zmieniła, bo powieść Jess Ryder skusiła mnie obietnicą intrygującej fabuły pełnej kłamstw, manipulacji i tajemnic. W teorii wszystko brzmiało rewelacyjnie, a jak było w praktyce? Przekonajcie się.

Natasha niedawno wyszła za mąż. Ma wspaniały dom, kochającego męża, Nicka i śliczną córeczkę, Emily. Żyliby długo i szczęśliwie, gdyby nie Jen, była żona jej męża, która nie chce zostawić ich w spokoju…

Pewnego dnia po powrocie do domu Natasha odkrywa, że jej mąż i córka zniknęli bez śladu. Zrozpaczona zrobi wszystko, aby odzyskać Emily. Jest gotowa nawet przystać na propozycję pomocy ze strony Jen. Czy jednak może jej zaufać? I czy obie tak naprawdę znają mężczyznę, za którego wyszły?

Jess Ryder skonstruowała swoją powieść niemal bez zarzutu. Fabuła wciąga, trzyma w napięciu i zmusza czytelnika, by nieustannie zadawał sobie pytanie o to, kto w powieści Wszystkie nasze tajemnice jest czarnym charakterem. Długo nie możemy być pewni, komu powinniśmy ufać, a w czyim zachowaniu dopatrywać się kłamstwa, fałszu i niecnych zamiarów. Kto jest winny: Nick, jego była żona Jen, a może sama Natasha?

116303965_888359735008206_9115786273848775625_n.jpg

Historia małżeństwa Natashy i Nicka Warringtonów porwała mnie tak, jak wiatr porywa fragmenty dachów. Początek powieści wydał mi się niezrozumiały, nie do końca mogłam się zorientować, kim jest tajemnicza Anna i jakie znaczenie dla całej historii ma jej wątek. O wiele bardziej interesowała mnie opowieść Natashy, którą śledziłam z wypiekami na twarzy.

Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to do kreacji głównej bohaterki. Recenzując Zmyślenie w kwietniu tego roku, też zwracałam uwagę na rażącą naiwność protagonistki powieści Ryder. Tym razem też bohaterka wydała mi się potwornie naiwna. Nie twierdzę, że powinna wszędzie węszyć podstęp, ale jednak odrobina zdrowego rozsądku w jej zachowaniu byłaby mile widziana. Odrobinę rozczarowało mnie również rozwiązanie zagadki, ponieważ jest ono niestety dość przewidywalne. Podobało mi się natomiast otwarte zakończenie, choć zazwyczaj wolę, by wszystkie wątki zostały domknięte. Niemniej doceniam pomysł autorki.

Wszystkie nasze tajemnice to bardzo przyzwoity thriller psychologiczny z silnie rozwiniętą warstwą emocjonalną. Powieść Ryder opowiada o perfekcyjnym z pozoru małżeństwie (mój ulubiony motyw w literaturze) i jego rozpadzie, ale w dużej mierze skupia się na uczuciach kobiet targanych silnymi emocjami, czyli zdradzonej i porzuconej żony oraz spanikowanej matki, która nie może odnaleźć ukochanego dziecka. Prawdę mówiąc, trudno opowiadać o tej książce, nie zdradzając istotnych z punktu widzenia fabuły szczegółów, więc nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco zachęcić Was do lektury tego utrzymanego w duchu literatury domestic noir thrillera. Fanki gatunku nie zawiodą się!

Moja ocena: 7/10

„Zmyślenie”, Jess Ryder [recenzja]

zmyslenie-b-iext57752559

Autorka: Jess Ryder

Tytuł: Zmyślenie

Tytuł oryginalny: The Dream House

Wydawnictwo: Burda Książki

Tłumaczenie: Ewa Kleszcz

Liczba stron: 368


O Jess Ryder po raz pierwszy usłyszałam jesienią zeszłego roku, gdy swoją premierę miał jej debiutancki thriller zatytułowany Wszystkie nasze tajemnice. Tamta książka bardzo mnie zainteresowała, ale jakoś nie było okazji, bym mogła ją poznać. Gdy jednak wśród marcowych zapowiedzi dostrzegłam kolejną powieść tej autorki, stwierdziłam, że najwyższa pora poznać jej twórczość, zwłaszcza że Zmyślenie to jedna z tych powieści, które hipnotyzują okładką i intrygują swoim opisem. Wystarczy na nie spojrzeć, by z miejsca zapragnąć poznać kryjące się na ich kartach historie. A ta przedstawiona w Zmyśleniu jest naprawdę niezwykła!

Gdy Stella znajduje wymarzony dom, Jack godzi się z tym, że muszą opuścić tętniący życiem Londyn. Kiedy Jack mężnie znosi niekończący się remont i długie dojazdy, Stella przymyka oko na jego coraz późniejsze powroty. A kiedy w ich nowym domu pojawia się uciekająca przed mężem sadystą Lori, Jack zgadza się dać jej schronienie – wie, że to ważne dla Stelli. Ale miłość też ma swoje granice.

Z każdym kolejnym ustępstwem Jack i Stella brną w coraz większe kłamstwa. Wymarzony (albo jak woli Jack: cholerny) dom nie ułatwia sprawy: dziecięce rysunki pod tapetą w jednym z pokoi napawają grozą, znalezione w innym zapiski wprowadzają niepokój, a przeszłość budynku będącego kiedyś schroniskiem dla ofiar przemocy domowej nie daje nadziei na szczęśliwe rodzinne gniazdko. Do tego wszystkiego Lori, która wie o domu zaskakująco dużo. A nawet – podejrzanie dużo. I ochoczo nie tylko pomaga Stelli w remoncie, lecz także doradza w problemach z Jackiem. Pytanie tylko: jaki ma w tym interes?

94352277_226219592038438_7001810102898393088_n

Przepadłam. Wystarczyło zaledwie kilka pierwszych stron, bym Zmyślenie mogła zaliczyć do rzędu tych powieści, których się nie okłada przed dotarciem do ostatniej kropki. Jess Ryder stworzyła thriller psychologiczny, który czytelnik pochłania z wypiekami na twarzy. Jest napięcie, są emocje, jest zagadka i są pilnie strzeżone sekrety sprzed lat. Jak przystało na literaturę sensacyjną, jest również zbrodnia. Zmyślenie to książka poruszająca niełatwy i delikatny temat przemocy w rodzinie. Autorka, jak możemy przeczytać na początku książki, swoją powieść zadedykowała wszystkim kobietom ocalałym z przemocy domowej. Na kartach książki Jess Ryder poznajemy historie kilku kobiet, które los wystawił na ciężką próbę. Każda z nich musiała mierzyć się z despotycznym partnerem, który nierzadko pozwalał sobie podnieść na nią rękę. W tej historii kobiet jest wiele, ale szczególnie ważne są trzy z nich: Stella, Lori i Kay. Historia tej trzeciej okazała się dla mnie wyjątkowo przejmująca. Opowieść Kay wstrząsa, wywołuje smutek, bulwersuje i wywołuje wewnętrzny sprzeciw, ale także zmusza do myślenia. Jest bardzo istotna zarówno w kontekście fabuły Zmyślenia, jak i refleksji, do jakich powinna skłonić czytelniczki.

Jeśli miałabym coś zarzucić autorce, to chyba tylko niewyobrażalną wręcz naiwność głównej bohaterki. Być może Jack jest zimnym, nieczułym na krzywdę ludzką draniem, być może nie ma w nim za grosz empatii, ale Stella chwilami zachowywała się naprawdę irracjonalnie. Wychowała się w domu, który wielokrotnie pełnił funkcję rodziny zastępczej. Stella pomaganie – można by powiedzieć – ma zatem we krwi, ale chęć niesienia pomocy potrzebującym nie zwalnia przecież z racjonalnego myślenia i chociaż odrobiny nieufności. A przynajmniej tak chyba powinno być. Stella wybiera jednak zupełnie inną ścieżkę i przyjmuje pod swój dach nieznajomą. Jakie ta spontaniczna decyzja będzie mieć konsekwencje? O tym musicie przekonać się sami, sięgając po najnowszą powieść Jess Ryder. Zmyślenie to bardzo dobry thriller psychologiczny utrzymany w duchu literatury domestic noir. Fankom gatunku mocno polecam!

Moja ocena: 7/10