„Bezbronne”, Taylor Adams [recenzja]

48382045_1496462037123048_7434135184426926080_n

Autor: Taylor Adams

Tytuł: Bezbronne

Tytuł oryginalny: No Exit

Wydawnictwo: Otwarte

Tłumaczenie: Mariusz Gądek

Liczba stron: 368


Bezbronne to książka, na którą wystarczy tylko spojrzeć, by mieć ochotę ją przeczytać. Intrygująca okładka w połączeniu z jeszcze bardziej intrygującą fabułą tworzą całość, która aż prosi się o lekturę. Z noty wydawcy wynika, że thriller Taylora Adamsa szturmem podbił świat, zdobywając rzesze zadowolonych czytelników. To już coś, zwłaszcza obecnie, gdy książkowy rynek zalewają tony thrillerów. Wiele z nich w ogóle nie zasługuje na uwagę. Nie od dziś przecież wiadomo, że głośne bestsellery często okazują się gniotami. Jak jest w tym przypadku? Przekonajcie się. Ale najpierw dwa słowa o treści.

Darby Thorne dowiaduje się, że stan jej śmiertelnie chorej matki znów się pogorszył. Obie kobiety nigdy nie były ze sobą przesadnie blisko, ale dziewczyna czuje, że w takiej chwili powinna być blisko matki. Nie zważając na panujące warunki atmosferyczne, wyrusza w kilkugodzinną podróż, która na zawsze odmieni jej życie. Szalejąca na dworze śnieżyca sprawia, że droga staje się nieprzejezdna i Darby chcąc nie chcąc będzie musiała spędzić noc w opuszczonym lokalu nieopodal postoju dla kierowców. Na miejscu okazuje się, że nie ją jedną dopadł pech – osób, które utknęły na tym odludziu jest więcej. Pogaduchy przy kawie, partyjka w karty; może jakoś uda im się przetrwać tę noc.

Gdy w oknie jednego z zaparkowanych samochodów Darby dostrzega dziecięcą twarz, nie jest pewna, czy ta niepokojąca wizja nie jest przypadkiem wytworem zmęczonego kilkugodzinną jazdą umysłu. Zaniepokojona postanawia to sprawdzić. Szybkie śledztwo potwierdza najgorsze – w furgonetce rzeczywiście przetrzymywana jest dziewczynka. Zdeterminowana Darby za wszelką cenę postanawia uwolnić porwaną. Nie wie jednak, kim jest porywacz i jakie niespodzianki dla niej przygotował. Rozpoczyna się trzymający w napięciu wyścig z czasem, w którym stawką jest ludzkie życie. Jedno jest pewne – ta noc na zawsze odciśnie piętno na losach wielu osób.

Porządny zastrzyk adrenaliny i jazda bez trzymanki to znak rozpoznawczy Bezbronnych. W thrillerze Adamsa, gdy już przebrniemy przez pierwszą połowę, akcja ani na moment nie zwalnia. Jednowątkowa fabuła, której nie rozpraszają żadne wątki poboczne, pełnokrwiści bohaterowie oraz duszna zimowa sceneria czynią tę książkę solidnym dreszczowcem. Mocno oddziałujące na wyobraźnię dosadne opisy przemocy mogą wstrząsnąć co wrażliwszymi czytelnikami, którzy wzdrygają się na widok krwi i poszarpanych ludzkich tkanek. Ale ci o stalowych nerwach, którzy w literaturze sensacyjnej szukają naprawdę mocnych wrażeń, mogą być usatysfakcjonowani.

50612205_601142520299759_7557811808552091648_n

Amerykański autor, z zawodu reżyser i scenarzysta, stworzył historię, która jest gotowym scenariuszem filmowym. I pewnie niedługo doczekamy się jej ekranizacji, ponieważ prawa do adaptacji książki zakupiło już studio 20th Century Fox. Żyłka filmowca z pewnością miała duży wpływ na fabułę, budowanie napięcia i efekty specjalne. Taylor Adams dobrze wie, jak stworzyć obraz, który wstrząśnie odbiorcą. W tej historii jesteśmy świadkami bezwzględnej zabawy w kotka i myszkę, przestępca nieustannie ściga się z potencjalną ofiarą. W powietrzu wyczuwa się napięcie, a liczne zwroty akcji utrudniają czytelnikom odgadnięcie, kto jest sojusznikiem, a kto czarnym charakterem. Za największy plus uważam atmosferę odciętego od świata lokalu w dawnej wiosce indiańskiej w samym środku Gór Skalistych. Brak zasięgu, śnieżyca, noc i gotowy na wszystko zbrodniarz. Czego chcieć więcej?

Książka ma jednak również minusy. Wielu czytelników zwraca uwagę na nieprawdopodobieństwo opisywanych wydarzeń. Trudno się z nimi nie zgodzić, gdy jesteśmy świadkami włamywania się do furgonetki za pomocą sznurówki, przecinania metalowych prętów szwajcarskim scyzorykiem przez kilkulatkę lub regularne skoki przez malutkie łazienkowe okienko. Litości! Ta historia miała być przecież realistyczna, przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Nie przekonało mnie także nieco chyba zbyt dojrzałe zachowanie Jay. Dziewczynka ma zaledwie siedem lat, a zachowuje się niczym człowiek zarządzający sztabem kryzysowym, który został przeszkolony, jak postępować w sytuacjach podbramkowych, gdy liczą się czas, refleks i bezbłędne decyzje. Zachowanie Jay nie jest adekwatne do jej wieku. Wypowiedzi dziewczynki kilkakrotnie zmuszały mnie do zadania sobie pytania: „Ile ona ma lat? Siedem? To niemożliwe. Dzieci w tym wieku tak się nie zachowują”.

Bezbronne to kolejny mocny tytuł w repertuarze wydawnictwa Otwartego. Nie będę jednak ukrywać, że nie do końca sprostał moim wymaganiom. Nie sposób zaprzeczyć, że książka Taylora Adamsa jest solidną realizacją klasycznej powieści sensacyjnej z nutą thrillera w tle, stanowi ponadto doskonały punkt wyjścia dla scenariusza filmowego, ale zbyt wiele tu nieprawdopodobieństw i naciągania bym mogła uznać ją genialną.

Moja ocena: 7/10

Premiera powieści Taylora Adamsa jutro. Ale jeśli już dziś macie ochotę poznać tę trzymającą w napięciu historię, zajrzyjcie na stronę poświęconą książce, gdzie znajduje się aż 30-stronicowy fragment Bezbronnych. Macie okazję przekonać się, czy to powieść dla Was! 🙂