„Echo morderstwa”, Christi Daugherty [recenzja]

661545-352x500

Autor: Christi Daugherty

Tytuł: Echo morderstwa

Tytuł oryginalny: The Echo Killing

Wydawnictwo: Czarna Owca

Tłumaczenie: Anna Krochmal, Robert Kędzierski

Liczba stron: 464


Echo morderstwa to thriller, który od dawna miałam w swoich czytelniczych planach. Spacerując między stoiskami w czasie Warszawskich Targów Książki, długo biłam się z myślami, czy powinnam kupić powieść Christi Daugherty. Ostatecznie wybrałam inną książkę, ale mimo upływu kilku miesięcy wciąż miałam ochotę na chwalone przez recenzentów Echo morderstwa. Aż wreszcie udało mi się je wypożyczyć z miejscowej biblioteki, by na własnej skórze sprawdzić, czy zachwyty były zasłużone i czy rzeczywiście warto było dać mu szansę.

Gdy miastem Savannah na południu USA wstrząsa wiadomość o morderstwie do złudzenia przypominającym nierozwiązaną sprawę sprzed piętnastu lat, jedna z najlepszych reporterek kryminalnych, Harper McClain, jest gotowa podjąć każde ryzyko, by znaleźć sprawcę.

Gdy Harper miała dwanaście lat, znalazła w domu zwłoki swojej matki. Od tamtej pory żyje pragnieniem odszukania mordercy. W trakcie śledztwa trafia na miejsce zbrodni, którego szczegóły wydają jej się upiornie znajome: dziewczynka wyprowadzana z domu przez detektywa, ofiara wielokrotnie pchnięta nożem i zostawiona naga w kuchni jak niegdyś jej matka, brak jakichkolwiek śladów.

Reporterka podejrzewa, że obie kobiety padły ofiarą tego samego sprawcy. Ma wreszcie szansę znaleźć mordercę, nawet jeśli sama zaryzykuje swoim życiem…

Moje oczekiwania względem powieści Daugherty były dosyć wysokie. Może nawet za wysokie, ale z niewiadomych przyczyn wbiłam sobie w głowę, że to musi być rewelacyjna książka. Thriller amerykańskiej autorki, która – co ważne w kontekście fabuły powieści i kreacji głównej bohaterki – sama w przeszłości pracowała jako dziennikarka śledcza, to powieść dobra, może nawet lepsza niż dobra, ale do najlepszych reprezentantek gatunku sporo jej brakuje. Wielokrotnie podkreślałam przy okazji recenzowania różnych tytułów, że cenię sobie sytuację, gdy pisarz naprawdę wie, o czym pisze. Thrillery medyczne pisane przez lekarzy, thrillery prawnicze autorstwa adwokatów, a tu powieść byłej reporterki kryminalnej, której główna postać wykonuje ten sam zawód co niegdyś autorka. Dzięki temu możemy ufać Christi Daugherty, że praca dziennikarza śledczego piszącego dla prasy rzeczywiście wygląda tak, jak ją przedstawiła w swojej książce. Wiarygodność w literaturze ma dla mnie ogromne znaczenie. Lubię, czytając, dowiadywać się nowych rzeczy. Nie zawsze jednak możemy mieć pewność, że pisarz przed przystąpieniem do pisania pokusił się o solidny research. W tym wypadku chyba możemy wierzyć, że Daugherty nie opowiada nam bajek.

42551325_234873317386808_790274953126608896_n.jpg

Echo morderstwa otwiera cykl osnuty wokół losów Harper McClain. Główna bohaterka to postać, której upór, skłonność do lekceważenia wszelkich przepisów oraz niebaczenie na czyhające niebezpieczeństwo mogą nas momentami irytować. A jednak jest to bohaterka, którą da się lubić. Może nam się podobać jej nieustępliwość w dążeniu do poznania prawdy nie tylko w związku z opisywanym morderstwem, ale też w związku ze śmiercią matki. Echo morderstwa wydaje mi się całkiem niezłym rozpoczęciem kilkutomowej serii, a to, że pewne fundamentalne dla losów bohaterów pytania pozostają bez odpowiedzi, zmusza nas niejako do tego, by z niecierpliwością oczekiwać kolejnej powieści z Harper McClain w roli głównej. Na plus zaliczam również wątek romansowy – nienachalny, przyjemny, łatwy do przetrawienia. Policjant Luke Walker spodobał mi się od pierwszego wejrzenia. Z pewnością jest to bohater, który może wzbudzać sympatię czytelników gustujących w thrillerach z domieszką romansu.

Tym, co mnie rozczarowało, było wolne tempo. Nie ukrywam, że spodziewałam się po tej powieści większego dynamizmu, zaskakujących zwrotów akcji, pewnej nieprzewidywalności. Podoba mi się, że bohaterka postanawia prowadzić śledztwo na własną rękę, ale liczyłam, że tempo będzie raczej zawrotne niż ślamazarne. Nie zmienia to jednak faktu, że prawdopodobnie sięgnę po kolejne części serii. Chęć poznania odpowiedzi na wspomniane pytania jest chyba silniejsza niż moje uprzedzenia.

Echo morderstwa to niezła powieść będąca całkiem przyzwoitym połączeniem thrillera i kryminału, w którym znalazło się miejsce również dla wątku miłosnego. Dobrze nakreślone postaci, rzut oka na pracę reporterów kryminalnych, intrygująca fabuła to niekwestionowane plusy powieści Christi Daugherty. Gdyby jeszcze akcja była bardziej wartka, to uznałabym tę książkę za jedną z lepszych. Niezły początek dobrze zapowiadającej się serii. Książka warta uwagi.

Moja ocena: 6/10